Pabianickie Centrum Medyczne wprowadzi wkrótce, bo już 4 września (w poniedziałek), bardzo ważną zmianę dla pacjentów – od tego dnia nocna i świąteczna pomoc medyczna będzie udzielana w innym miejscu niż dotychczas.
Obecnie mieści się w obrębie szpitalnego oddziału ratunkowego, do którego wejście jest od strony parkingu przy ul. Wiejskiej. Ale…
– Przenosimy nocną i świąteczną pomoc medyczną do głównego budynku szpitala, a dokładniej na pierwsze piętro, tam, gdzie znajdują się poradnie specjalistyczne – wyjaśnia dr n. ekon. Witold Olszewski, prezes Pabianickiego Centrum Medycznego. – Oczywiście zdajemy sobie sprawę, że pacjentom zajmie trochę czasu przyzwyczajenie się do nowego miejsca, ale nie mamy wątpliwości, że sprawdzi się ono bardzo dobrze.
Zasady i godziny przyjęć nie ulegną żadnym zmianom - nocna i świąteczna pomoc medyczna będzie udzielana w dni powszednie od godz. 18.00 do godz. 8.00, a w weekendy i święta całodobowo.
Na potrzeby udzielania tego rodzaju świadczeń przeznaczono cztery gabinety – dla dorosłych (nr 102), dla dzieci (105), zabiegowy (104) i EKG (103).
– Z myślą o pacjentach wszystkie zostały wyremontowane. Chcielibyśmy również zaznaczyć, że w ciągu dnia niezmiennie będą w nich przyjmowali specjaliści – mówi Janina Augustyniak, zastępca kierownika przychodni POZ i specjalistycznej.
Rejestrację postanowiono umiejscowić w gabinecie nr 119, na wprost schodów, toteż nikt nie powinien mieć problemów z jej znalezieniem.
Zmiana lokalizacji jest spowodowana potrzebą wygospodarowania dodatkowych pomieszczeń dla szpitalnego oddziału ratunkowego.
– Korzyści odczują zarówno pacjenci, którzy zgłaszają się do nas w ramach nocnej i świątecznej pomocy medycznej, jak też ci trafiający na SOR. Dla jednych i drugich przygotowaliśmy bowiem więcej miejsca, a to przełoży się na komfort przyjęć – dodaje prezes.
Przeniesienie nocnej i świątecznej pomocy medycznej do głównego budynku (z wejściem od ul. Jana Pawła II) nie jest zupełną nowością - zanim zaczęła ona funkcjonować przy szpitalnym oddziale ratunkowym, znajdowała się właśnie na pierwszym piętrze szpitala.